sentymentalna

12:02 PM Unknown 6 Comments


Bywam sceptycznym, pozornie nieromantycznym (po)tworem czasów, które nie tolerują bezkarnego rozczulania się nad własnym jestestwem
Twardy pancerz to niezastąpiony oręż w walce z tymi, którzy wycierają sobie ręce naszą dobrodusznością, a naszą uczciwością polerują czubki butów.
Nie chodzi o przywdziewanie masek, z jakichś niskich pobudek.
Nie jestem mistrzem mimikry. Nie udaję kogoś kim nie jestem.
Czasem zwyczajnie wygodniej mi jest skryć część mojego JA, za fasadą beznamiętnej powagi.

Prawda jednak jest taka, że tkwi we mnie dusza sentymentalna, tęskniąca, szukająca wciąż - w zaciszu własnej głowy - talizmanów, znaków, odprysków dzieciństwa, chwil dających poczucie bezpieczeństwa, zapachów niosących ukojenie. dźwięków przywracających stan homeostazy.

Czasem odnajduję w sobie wspomnienie, w którym chciałabym się zamknąć, zwinąć, bezpiecznie przezimować.
Nieobarczone bólem dzieciństwo, jest najlepiej skomponowaną migawką z życia.
Wracam tam często, karmiąc się zapachami przeszłości, wypełniając nimi rysy na duszy.
Pamiętam, jak pachniała torebka mamy, która zawsze znajdowała w niej irysa, sugusa, landrynkę.
Zapach jej ciepłych dłoni - dłoni matki, dla której dzieci zawsze były i są najważniejsze.
Światło letniego poranka, wypełniające pokój, w którym spędziłam swoje najmłodsze lata.
Zapach ciasta, szczęk zamka zwiastujący powrót najważniejszych na świecie osób.
Dom.

Jestem sumą tych chwil, zapachów, wspomnień, przeżyć, które zostawiły najtrwalszy ślad w mojej pamięci.
Mój wsobny azyl.


6 komentarze: