śpiąca matkewna
gdzieś między powiekami
ciężar zawisł nieznośny
ściągając symultanicznie,
obydwie oczu kotary
jeśli więc spojrzysz na matkę
choćby na nogach stała
oczu dojrzeć nie zdołasz,
jedynie smętne dwie szpary
szybka refleksja wskazana
oddal się bardzo powoli
zbierając z okolic obiekty
przez ciebie rozaplikowane
cóż, jeśli tego nie zrobisz
zanim TA łypnie szparami
niepewna jest twoja przyszłość
masz, sin eufemismos, przesrane
Ou. Ok. No dobra. To ja jednak posprzątam... ;)
OdpowiedzUsuńMatka nigdy nie jest wyspana, ale dzisiaj jakoś powieka nie opada ;)
UsuńDobre! Coś czuję, że zostanę u Ciebie na długo, albo jeszcze dłużej :).
OdpowiedzUsuńDziękuję, będzie mi bardzo miło Cię gościć ;)
UsuńOoooo znam ten stan, oj znam... :)
OdpowiedzUsuńWpadłam tu przypadkiem, zostanę na dłużej :)
Zapraszam, im nas więcej tym weselej ;-)
Usuńbo tak to już bywa... z tymi matkami ..
OdpowiedzUsuńa weź... z tymi matkami ;)
UsuńJakie to znajome- nawet bardzo znajome :)
OdpowiedzUsuń:) Gosia, nie inaczej ;)
Usuń