coming out czyli żyrafy wychodzą z szafy
Wiem, wiem, idiotyczny tytuł wpisu, ale trudno, jak człowieka otaczają dziąsła, gluty i łzy, trudno o przebłyski geniuszu. Zostawiam jak jest.
Może trochę nietypowo, ale pomyślałam, że skoro coraz więcej osób zagląda do matki na skraju, to może czas się przedstawić. Tak na poważnie. Bez jakichś tam, kreacji zmyśleń, koloryzowania. Chwila szczerości.
Nie mogę zacząć tej wyliczanki inaczej, niż od swoich córek, W końcu to one są motorem do tych moich stękań w internetach.
Michalina, Misiek, nasza pierworodna, wciąż jeszcze 5-letnia przedszkolaczka, z gatunku rzadko spotykanego. Włoski temperament połączony z naturą nadwrażliwca to wyzwanie, które czasem przyprawia mnie o rwanie włosów z głowy. Zwlekanie jej rano z łóżka zastępuje mi kawę z podwójnym espresso. Drżę, na myśl, co to będzie jak kiedyś zostanie członkinią gimbazy?
Oczywiście jest typową kobietą, lubi dobry ciuch, fryzę na Elzę, filmy o miłości i drapanie po plecach. Kochany złośnik, słodki pieszczoch, wredota i mamincóra.
Antonina, Tosiula, Tosieńka, druga w kolejce do tronu, 14-miesięczna wielka radość życia, skondensowana w dość małym, choć korpulentnym ciałku. Wie czego chce, nie da sobie w kaszę dmuchać, a tak się składa, że jest miłośniczką kasz wszelkich. Kocha misie. Przytuli się do wszystkiego, ale nie do każdego. Gadatliwy krasnal o sercu buntownika. Urodzona w dniu Liczby Pi zaskakuje nietypową dla swojego wieku logicznością myślenia i słuchania ze zrozumieniem. Miłośniczka spacerów i łowca przygód.
Radosław, Radek, Rad, mój mąż, mężczyzna mojego życia, mój przyjaciel. Mówi, że wciąż jest zakochany, mam tylko nadzieję, że mówi wtedy o mnie. Przystojny, inteligentny, o uroczym uśmiechu. Zanim jednak zacznie kogoś skręcać z tej słodyczy zdradzę, że - jak większość facetów - ma w sobie też naturę złośliwą. Wie, co denerwuje mnie najbardziej i zdarza się, że celuje w punkt, Bestia, Kochana, ale bestia.
Pozostaje jeszcze moja skromna osoba.
Katarzyna, Kasia, mama, żona, kobieta. Nie ma tutaj żadnej gradacji, bo staram się na równi traktować każdą z życiowych ról. Kluczem do szczęścia jest dla mnie rodzina i jej dobrostan. Chyba mam poczucie humoru, a przynajmniej lubię tak o sobie myśleć. Czasem jestem nerwus, czasem się rozmażę, co zrobić. Bywam wkurzająca. No dobrze, zdarza się też, że przesadnie zrzędzę. Mimo to, stado jeszcze mnie nie odrzuciło. Być może wchodzi tutaj w grę czynnik spożywczy. Spożywczy, nie spożywczy, ważne że działa!
Żyrafy wyszły z szafy.
Opis Kasi idelanie pasuje do...mnie hahaha, dodam , że klnę jak szewc, ale o dziwo pierwsze słowa Rózy były mama :) ufff :D dzieciole słodziachne, zresztą ja przepadam za dziećmi, mówią, że cierpliwość mam ogromną haha. cóż nie słyszeli mnie jeszcze w akcji - Rita co nieco moze opowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńsuper rodziną jesteście, cieszę się, ze Was, gwoli ścisłosci, Ciebie poznałam.
No to może taka Kasiek natura, czasem z naturą ciężko walczyć.
UsuńTeż się ciesze, że się spotkałyśmy w tym cybergąszczu. To jak bardzo miły, choć zupełnie niespodziewany bonus :)
oczywiście. wypijemy kiedyś za to spotkanie...moze być wino (brrrr), mój w razie czego zwiezie z Francji :D
Usuńkoniecznie, z chęcią się z Tobą napiję :) wizja wydaje się niebywale kusząca :-)
UsuńWyglądacie na piękną rodzinę.. Zdecydowanie już Was lubię :-)
OdpowiedzUsuńA Radki tak mają... kochani są, ale bestie ;)
Dzięki, w imieniu swoim i całej Reszty ;-)
UsuńWidać, że imię jednak w jakimś stopniu definiuje człowieka. Dobrze przestudiuj księgę imion ;-)
Wspaniała prezentacja :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) miło to słyszeć
UsuńTo już teraz trochę wiem o Was :)
OdpowiedzUsuńOdrobinę się odkryłam, czasem trzeba :-)
UsuńDobrze jest puki co........ :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Dzięki, zapraszam częściej ;)
UsuńMnie się tytuł bardzo podoba a Żyrafy- szczególnie pokolenie młodsze- wspaniałe :) Spojrzenie Tosi zdradza, że świat należy do niej :)
OdpowiedzUsuńNo młodzież rządzi, to jest fakt. A tytuł wydawał mi się naprawdę od czapy w pierwszej chwili, ale jakoś zaczął żyć własnym życiem, a wiadomo show must go on.
UsuńNawet Jagoda wyszła z lasu i zawitała w zoo :)
Cudowny blog i wspaniała rodzinka :) już się zadomawiam!
OdpowiedzUsuńPo pracy szukam Cię na fb i instagramie, tam pewnie równie pięknie:)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
fochzprzytupem.blogspot.com
www.facebook.com/pages/FOCH-z-przytupem/727676660654507
instagram.com/fochzprzytupem
A dziękuję, i czuj się jak u siebie ;)
UsuńWrzuciłam na sajdbarze instagram, wiele jeszcze tam nie ma.
Zaraz wdepnę do Ciebie.
Kasieńko, super z Ciebie mama i zarazem blogerka. Bardzo miło się czyta twój blog. Gratuluje męża i dzieci. Jesteście fantastyczną zgraną rodziną. Winszuje i pozdrawiam. Kasia z Krakowa
OdpowiedzUsuńDziękuję raz jeszcze. Cieszę się, że ktoś tu zagląda z przyjemnością. Rodzinka się udała, nie zaprzeczę ;)
UsuńPozdrawiam Cię rownież