Kto poczuł, ten wytoczył.

9:29 PM Unknown 0 Comments


Ach, dzieci to fascynujące kreatury (z ang. creatures).
Niby tacy mali ludzie, a tyle w nich zwierzyny.
Niedawno, podczas ataku geniuszu doszłam do wniosku, że brak wspomnień z okresu najmłodszego dziecięctwa wynika z tego, że obszary mózgu odpowiedzialne za myślenie abstrakcyjne i rozumowanie jako takie są wtedy zwyczajnie nieaktywne.
Dziecko, jak zwierz, działa instynktownie.
Głodne, to do cyca/butli/michy.
Zmęczone, pada gdzieniebądź.
W niedoborze oksytocyny, do mamy/taty na przytulasa.
Instynktownie wybiera to co dla niego łatwiejsze, przyjemniejsze, prostsze. Buntuje się gdy napotka najmniejszą przeszkodę.
W dziecku piękne jest to, że ucieleśnia to co naturalne, pierwotne. Nieskażone kulturą, puści bąka, idzie dalej. Żaden problem. A my - dorośli - mamy z tym problem, chowając się po kątach/toaletach/za winklem lub po prostu udając, że nie czujemy cośmy w chwili słabości wytoczyli, żeby w razie czego nikt nas nie posądził, bo wstyd.
[Owszem, są i tacy dorośli, co problemu z tym nie mają, ale przyjmijmy, że to wyjątki potwierdzające regułę.]
Ot, jak dławi człowieka kulturowy garnitur, pozbawia naturalności, krępuje umysły i tyłki.
A dziecko, dziecko ma luz. Smrodek jest dla niego naturalny, a zapach zaburza harmonię.

Judy, mimo swoich ponadpięciu lat nadal preferuje smrodki, odorki, cuszki. Czyli jednak drzemie w niej nadal coś ze zwierza.
Jak tylko dziewczę złapie orient, że Bubu uraczyła otoczenia megawonną kupą, od razu biegnie pierwsza, żeby popatrzeć i rzecz jasna poniuchać. "Mamo, chcę zobaczyć!"
Zapach gumy do żucia jest dla niej nie do przyjęcia. Judy traktuje to jak najgorszy smród. Nie dziwi już nas, że znajdując się w pobliżu żującego obdarza go spojrzeniem z serii "Wyjdź".
Zadziwia mnie jednak, że potrafi - ta moja księżniczka - przytulać się do psiego pupila dziadków, którego oddech przywodzi na myśl wychodek dla ogrów.
No zwierz, zwierz jak nic.

A my - dorośli, którzy w dzieciństwie przebijaliśmy nosami bączne bąble w wannie, jesteśmy skazani na doświadczanie ulgi w ukryciu. Żal.




0 komentarze: