a kiedy zdzwonimy się po latach... cz.1 - JUDY
Judy: Cześć Mamo, co słychać, jak tam twoja terapia?
matKa: A dobrze, wiesz już nie biorę leków, ale mam zakaz wchodzenia na statystyki bloga i musiałam wylogować się z fejsa. Lekarz boi się, że nadmiar informacji może spowodować nawrót zachowań maniakalno-depresyjnych. Zamiast tego mam robić na drutach. Zrobiłam już dla Ciebie wełniany kombinezon na zimę, kostium i szarfę MISS UNIVERSE.
Judy: Acha..., a jak tam tata?
matKa: Na manewrach, wciąż na manewrach.
Judy: Hmmm, a kiedy wraca? Będzie w święta?
matKa: Nie jest pewne kiedy wróci, obstawiam, że będzie musiał zostać jeszcze na kolejną misję. Ale obiecał, że w święta na godzinkę wyłączy monitor. A co u Ciebie kochanie?
Judy: Dobrze, wszystko dobrze. Niedługo wystawiam mój kolejny monodram. Ostatnia recenzja "Neurozy" była bardzo entuzjastyczna. Piszą, że urodziłam się dla dramatu.
matKa: To cudownie Kochanie. Od małego mówiłam Ci, że jesteś lepsza w dramacie od Jandy. Zdzwonimy się później, bo tata ma atak paniki. Awaria prądu. Buziaczki.
Judy: Koniecznie zadzwoń, jak już sytuacja na froncie będzie stabilna, Buźka.
0 komentarze: