Safety first

5:14 PM Unknown 0 Comments


Dziś, na profilaktycznym przeglądzie podwozia sympatyczny eskulap od spraw babskich uświadomił mnie, że w moim lewym jajniku siedzi przyczajony, głodny wyzwań pęcherzyk.
"Nie wiem, jakie Państwo macie plany, ale sprawa jest do szybkiej realizacji" - rzekł medicus.
"Ha ha ha" - pomyślałam.
Musiałabym chyba doznać jakiegoś silnego i trwałego urazu istoty szarej, żeby się teraz zdecydować na kolejny progesteronowy koktajl i wszystko, co z nim związane.

Nie omieszkałam powtórzyć owej lekarskiej dykteryjki Dżinksowi, na co złożył oświadczenie, że w celach poprawy bezpieczeństwa antyterrorystycznego zwiększamy dystans do 10 metrów minimum, bo pojawienie się w domu kolejnego ekstremisty grozi utratą głów (bankowo pierwsza poleciałaby moja).

Wiadomo, jakby się zdarzyło (nie daj Boże) kochałabym jak własne i być może, ale to  b y ć  m o ż e, przyjdzie czas na osuszanie kolejnego kikuta. Na razie okiełznam domowy dżihad.


0 komentarze: