no nie bądźmy, do licha, świniami

1:31 PM Unknown 8 Comments



Nie chcę obrażać trzody, Boże broń. Krzywd żadnych ze strony wieprza nie zaznałam, wręcz odwrotnie. Wszakże, nie jestem wege, ani wega. Trudno, co zrobić - taka  karma (sic!).
W ogóle nie o żarło mi się rozchodzi, chociaż pewnie dla niektórych temat jest mięsisty.
Rozchodzi się o ludzi, z drugiego - tuż po grzbietorodzie - gatunku, który raz po raz wprawia mnie w stan obrzydzenia.
Nie to, żebym należała do innego, nie odcinam się od własnej rasy.
Ale do rzeczy.

Jestem, a przynajmniej tak lubię o sobie myśleć, człowiekiem życzliwym, empatycznym i nawet mimo mojego czarciego czasem charakteru, jestem otwarta i nigdy nie uprzedzam się do kogoś na wejściu. Nie oceniam po wyglądzie, stanie uzębienia czy meldunku. Uważam to wręcz za ograniczenie umysłowe bez potwierdzonego stopnia upośledzenia.

Ostatnio coraz częściej nie daje mi spokoju to, że ktoś, komu okazałam naturalną, wg mnie, życzliwość, mówi, że to takie niespotykane że, cytuję, taka młoda (hyhy) osoba jest taka miła.
Zdarzało mi się wielokrotnie, że starsze osoby, którym ustępowałam w autobusie dziękowały mi przed usadowieniem, w trakcie i po, wprawiając mnie w stan skrępowania, bo w końcu jakiż to wysiłek ruszyć (pardą) dupę i ustąpić miejsca komuś kto tego potrzebuje.
Normalne to, że kobieta pracująca w jednym z dyskontów czuje, że musi mi podziękować za niespotykaną życzliwość, tylko dlatego, że uśmiechnęłam się do niej i podziękowałam za pomoc?
Powinno być mi miło, ale raczej jest mi przykro, bo w takim razie gdzie my żyjemy?
Nagle okazuje się, że jak komuś podziękujesz, poprosisz, przeprosisz, to jesteś herosem.
Tak ma wyglądać heroizm naszych czasów?

Moje córki, wiadomo, jeszcze małe, nieopierzone, jeszcze w normach się nie mieszczą.
Starsza coś czasem walnie, bezmyślnie, taka domena wieku.
My, dorośli, już korzystamy, a przynajmniej powinniśmy, z dobrodziejstw rozumu i chyba warto uczyć dzieci nie tylko jak trafić łyżką w otwór, ale elementarnych zasad kultury, empatii, tolerancji. Dora z Butkiem tego za nas nie załatwią.

Marzy mi się, że gdy dziewczynki będą w moim wieku, dobroduszność nie będzie już tylko wystawiana na pokaz, wzorem baby z brodą sto lat temu. (Z brodatą, jak widać historia zatoczyła koło - tylko już nikt się nie dziwi),

Nie bądźmy świniami, chamami, prostakami.
Nasze dzieci są w dużej mierze naszym odbiciem, zadbajmy więc, żeby na lustrze nie było brudnych paluchów i całego tego, zaburzającego widzenie, syfu.


8 komentarzy:

  1. Jak zwykle trafiłaś prosto w sedno. To co powinno być normą, stało się wyczynem wszechczasów, prawda? a wiesz czemu tak jest, bo żyjemy w czasach, w których życzliwość uważana jest za naiwność i głupotę, którą łatwo wykorzystać...
    a ja z tych osób, co to za sobą ciągną i dzieciory, i ludzi starszych...ot, taki dar..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I chwała Ci za to, wierzę, że jeszcze drzemie w nas potencjał, żeby zmienić tą dziwną tendencję dzisiejszych czasów.

      Usuń
  2. Teraz dzieci wychowuje się pod hasłem należy mi się zapominając o 3 magicznych słowach: proszę, dziękuję, przepraszam. Dobrze, że jeszcze są normalni ludzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jednak jest w narodzie siła ;)
      Normalni to dużo powiedziane, ale na pewno życzliwi :)

      Usuń
  3. Słuszna słuszność! Ludzie nauczyli się dziwić sprawom, które powinny być dla nich naturalne jak słońce w dzień i księżyc nocą.
    A normy społeczne dziś takie, że czasem lepiej się w nich nie mieścić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żeby tylko nas nie zamknęli kiedyś w rezerwacie ;)

      Usuń
  4. Hmmm bycie miłym, uprzejmym jest uważane za coś dziwnego, godnego pochwały. Nie raz się o tym przekonałam. Wykonując najprostsze gesty spotykałam się z dziwną reakcją ludzi. Spojrzenia jak na UFO...a przecież to jest normalne- bynajmniej dla mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to cóż nam zostaje, bądźmy dziwadłami, bądźmy ufo, może kiedyś przyjdzie moda na naśladowanie takich jak my ;)

      Usuń